Jednak się nie przyda? Nic nie szkodzi! U nas możesz zwrócić towar do 30 dni
Bon prezentowy to zawsze dobry pomysł. Obdarowany może za bon prezentowy wybrać cokolwiek z naszej oferty.
30 dni na zwrot towaru
W slabo oswietlonym niewielkim pomieszczeniu, pochylony nad stolem z dokumentami, siedzial mocno dojrzaly mezczyzna i przegladal ksiegi rachunkowe. Zdezorientowal nas ten widok, spodziewalismy sie raczej map albo przynajmniej zdjec z gorskich wypraw, wiec Tomasz Schramm - moj przyjaciel i niezawodny kompan w tej dwuosobowej wyprawie - dla pewnosci spytal: - Buenos dias, czy trafilismy do Klubu Andyjskiego? Gospodarz obrzucil nas zaciekawionym spojrzeniem, bo zdanie zostalo wypowiedziane w wiekszosci po angielsku. - Si senor... W czym moge pomoc? - spytal mezczyzna i powrocil do wertowania dokumentow. Tomek odchrzaknal i odczekal moment, zanim odpowiedzial. - Chcielismy zglosic wejscie na Monte San Valentin i przejscie w poprzek Campo Norte z zejsciem nowa droga na wschod... Ksiegowy nawet nie podniosl glowy znad papierow - si, si... w ile osob? - Dwie - odpowiedzialem. Mezczyzna przerwal swoja prace i spojrzal na nas znad okularow. - Co? Dos? Chcecie to zrobic w dwie osoby? - zapytal. Po czym poprawil sie w krzesle, zaplotl rece za glowa i sie usmiechnal. Byl to usmiech, jakim przytakuje sie dziecku, gdy informuje, ze wlasnie wybiera sie na ksiezyc swoim rowerkiem na trzech kolkach. Mial on znaczyc, ze nasz rozmowca wie, co mowi - w przeciwienstwie do nas, nieswiadomych rzeczy gringos. - We dwoch to nie-mo-zli-we!!! - dodal, dzielac slowa, zeby nadac wagi swojej informacji i byc dobrze zrozumianym. - My nie chcemy tego zrobic... Juz nie... My to juz zrobilismy... Gdy uswiadomilem to naszemu rozmowcy, poczulem zar kolo serca... Gospodarz pochylil sie ku nam zaskoczony i wykrztusil bez wiary. - To niemozliwe!!! - zdjal okulary i przyjrzal sie nam uwaznie. Po chwili spytal: - A skad jestescie? - Z Polski... - Aaa... z Polski... No to... mozliwe... Dos Polacos in action... Gratuluje... Big deal... Polskie pochodzenie bylo dla ksiegowego wystarczajacym dowodem prawdy. Widocznie, w jego opinii, szalenstwo lub tez sposoby na urealnienie rzeczy niemozliwych nasz narod mial wpisane w osobowosc.